Witold Gombrowicz wobec romantycznych mitów
Abstract
Problem romantycznych mitów zajmuje bardzo ważne miejsce w twórczości Witolda Gombrowicza. Mówiąc o stosunku pisarza do romantyzmu, wygodniej byłoby właściwie używać określenia: romantyzmy. W istocie bowiem w romantycznych uwikłaniach pisarza da się dostrzec wyraźny kontrast pomiędzy kontestowaniem romantyzmu peryferyjnego, nastawionego na wypełnianie narodowych obowiązków, oraz nawiązaniami do uniwersalnych pytań romantyzmu, a ściślej: romantyzmu egzystencji. I tak „romantyzm pierwszy” staje się w jego ustach synonimem polskiej nieporadności życiowej, głównym winowajcą nieumiejętności określenia się i znalezienia wobec świata. Zdaniem pisarza ufundowany na nim model patriotyzmu ma główny wpływ na to jak postrzegani są Polacy, na utrzymujący się w zachodnim dyskursie „kiepski banał” — „jakby o nas nie można było pisać zwyczajnie”. Zgoła inaczej funkcjonuje natomiast w jego twórczości romantyzm egzystencji, ów „romantyzm drugi”. O jego istocie stanowi wszak — jak powiada Maria Janion — „wolność jednostki i napięcia tragiczno-ironiczne z niej wynikające”. Ten wymiar romantyzmu Gombrowiczowi, opowiadającemu się w literaturze za prymatem doświadczenia jednostkowego nad zbiorowym, był bez wątpienia niezwykle bliski. Reprezentacjami owych dwóch różnych odmian romantyzmu – jako całościowe parodystyczne przekształcenia motywów romantycznych — są "Opętani" i "Trans-Atlantyk". Subwersywność pierwszej powieści i ambiwalencja tej drugiej, oraz humor — trzy kategorie odgrywające w dziełach Gombrowicza bodaj najważniejszą rolę — przywodzą na myśl amorficzną kategorię trickstera, niepoddającą się jednoznacznym określeniom definicyjnym. Zapewnia ona pisarzowi lekkość, nieuchylającą się powadze, i mądrość, niestroniącą od głupstwa. Wszak jak podkreśla: „Sądziłem więc i sądzę do dzisiaj, że zawstydzająca geneza mojej idei nie powinna zaszkodzić — myśl poczęta w piekiełku mej niedostateczności, łagodzonej dzieciństwem, mogła stać się obiektywnie ważna.”
Collections